Doskonale radzi sobie z siedzeniem (chociaż jeszcze sama nie siada). W tej pozycji opanowała już swoje ciało na tyle, że potrafi oglądać się za siebie i nie przewrócić się. Sięga daleko leżące zabawki, skręca się we wszystkich kierunkach i nie traci równowagi. Ostatnim osiągnięciem jest składanie się w siadzie na pół i kładzenie główki na materacu bez odrywania pupy od podłoża. Wygląda to niesamowicie i jest powodem wybuchów radości całej rodziny.
Zuzia gaworzy z wielką chęcią i radością. Potrafi modulować głos i intonuje swoje „zdania”. Reaguje ślicznym uśmiechem na widok znajomych sobie osób. Przestała bać się obcych i nie płacze już za każdym razem, gdy ktoś zagląda do wózka.
Nadal ulubionym momentem dnia jest kąpanie. Już samo wejście do łazienki wywołuje pozytywne emocje. Chlapanie się w wodzie i fikanie nóżkami to czysta przyjemność. Wspaniałe są też pieszczoty i brykanie z tatusiem. Uwielbia w ramionach taty frunąć wysoko i wskakiwać do wanienki. Chwyta tatę za szyję, śmieje się głośno i czeka na swoją porcję całusów. Potem wydaje z siebie radosne okrzyki i wesoło klepie tatę po ramionach.
Ostatnio postanowiła sprawdzić, jak to jest w pozycji pionowej i najchętniej pobiegłaby za swoim rodzeństwem. Ponieważ nóżki są jeszcze malutkie i słabe nie jest to jeszcze możliwe, ale nie ustaje w próbach chodzenia. Najbardziej zadowolona jest, gdy trzymana pod paszki może ćwiczyć przebieranie nóżkami. Zawzięcie tupie piętami i wygląda, jakby biegła.
Skróciła sobie spanie dzienne do jednej drzemki przed południem (ok. 2 godz.) i jednej po południu (ok. 0,5 godz.). W nocy za to śpi od 21 do 8 a nawet 9. Niestety dokuczają jej wyżynające się ząbki i czasem przebudza się z płaczem. Smaruję jej dziąsła specjalnym żelem, a czasem daję też Nurofen. Chyba skutkuje, bo po krótkim czasie zasypia.
Dziecinka wie już, kiedy się na nią patrzy i podziwia. Uśmiecha się wtedy radośnie i popisuje się zabawiając wszystkich.